To fenomen środkowego Waszyngtonu. Przynajmniej ja nigdy nie widziałem ani nie słyszałem o nim nigdzie indziej, dopóki się tu nie przeprowadziłem i nie poszedłem do Los Camperos, rodzinnej meksykańskiej restauracji w Leavenworth. Jim zabrał mnie tu na randkę podczas jednej z moich pierwszych wizyt, kiedy jeszcze mieszkałam w Kalifornii, i kiedy po raz pierwszy usiadłam, wydawało mi się, że ludzie są wyjątkowo przyjaźni, ale poza tym wyglądało to jak każda inna rodzinna meksykańska restauracja (w małym bawarskim miasteczku w Waszyngtonie). Ale potem przynieśli darmowe chipsy, talerz z salsą i owalny talerz z ogromnym stosem kapusty pokrytej konfetti, i natychmiast zrozumiałem. Kapusta była chrupiąca, lekko słodka, słona, pikantna, mocno wapienna i całkowicie uzależniająca. Enchiladas też były świetne, ale ta kapusta (sałatka? salsa?) nawiedzała moje sny. Od tego czasu jadłem inne wersje z różnych meksykańskich restauracji w pobliżu – rzecz w środkowym Waszyngtonie – i były one pyszne. Ale jest coś w wersji Los Camperos, jak jest jednocześnie zwiędnięta i chrupiąca, z lekkim kopnięciem, co sprawia, że wciąż wracamy i zainspirowało moje osobiste, wieloletnie dążenie do odtworzenia jej w sposób, który nadawałby się do regularnej konsumpcji w domu. To jest moja najbardziej aktualna wersja. Jak wszystkie dobre przepisy, wytrzymuje ona poprawki i zamiany. Może być zrobiona z wyprzedzeniem lub w ostatniej chwili, ale po prostu musi być zrobiona.
Update: Oczywiście tak szybko jak to opublikowałam, poszłam na imprezę kilka dni później i moja przyjaciółka zrobiła salsę z kapusty, która zdmuchnęła moją wersję z wody. Jej sekretem jest zrobienie pico dzień wcześniej (pomidory, jalapeño, cebula, kolendra) i pozostawienie go na miejscu, a następnie wymieszanie go z kapustą następnego dnia. Inny (również mający obsesję na punkcie kapusty) przyjaciel opowiedział mi o salwadorskiej wersji tej salsy, zwanej curtido, czyli o sfermentowanej kapuście, i wygląda ona obłędnie dobrze. Kapusta w Los Camperos jest zdecydowanie przygotowywana z pewnym wyprzedzeniem, również. Wygląda więc na to, że czas byłby doskonałym dodatkiem do tego przepisu! Ogólnie rzecz biorąc, nie jestem zbytnio nastawiony na gotowanie z wyprzedzeniem i nadal uważam, że to smakuje świetnie zrobione w ostatniej chwili, ale ten przepis zdecydowanie można zrobić do jednego dnia z wyprzedzeniem i pozwolić mu odpocząć w lodówce. Wersja mojego przyjaciela z Leavenworth zyskała również dzięki dużej ilości czarnego pieprzu i czosnku, więc zaznaczyłam to poniżej. Zmniejszyłam również ilość soli, ponieważ zdaję sobie sprawę, że może to być zbyt słone dla normalnych ludzi, tak jak jest napisane.