Czy kiedykolwiek jadłeś fasolkę do lodów na deser?

Odkąd pamiętam, fascynowały mnie rośliny, a zwłaszcza wszystkie rzeczy jadalne, które z nich pochodzą. A im bardziej egzotyczna roślina, tym lepiej! Po napisaniu bloga o orzechach nerkowca, bardzo dobrze znanym egzotycznym przysmaku, postanowiłam teraz wybrać mniej znany, przynajmniej w naszym umiarkowanym klimacie, przysmak z nasion.

Słodkie nasiona

Rodzina roślin strączkowych (Leguminosae lub Fabaceae) to niesamowicie różnorodna (prawie 20 000 gatunków na całym świecie!) i niezwykle pożyteczna grupa roślin. Karmią nas fasolą, grochem, soczewicą, soją i mnóstwem innych roślin strączkowych, a także raczą nas pysznymi orzeszkami ziemnymi, tamaryndowcami i lukrecją. Podczas podróży do odległych krajów tropikalnych możemy spotkać mniej zauważonych członków tej cudownej rodziny, a niektóre z nich rodzą dziwnie wyglądające, ale ekscytująco pyszne owoce. Jednym z tych przepysznych egzotyków jest południowoamerykańska fasola lodowa Inga edulis, lokalnie nazywana „guaba” (wymawiana jako „wuba”). Za tą smakowitą nazwą kryje się piękne drzewo z niezwykłym owocem.

Dwumetrowy batonik!

Osiągające wysokość do 30 m (96 stóp) drzewo fasoli lodowej wytwarza cylindryczne i często spiralnie skręcone strąki przypominające fasolę, które dorastają do ponad dwóch metrów(!) długości. To nie jest oszustwo! Jeden z moich kolegów w Kew, dr Terry Pennington, jest specjalistą od rodzaju Inga. Podczas omawiania z nim tego bloga powiedział mi, że gdy nadzorował próby Ingi w amazońskim Peru na początku lat 90-tych, w lokalnym radiu zorganizowano konkurs na najdłuższą fasolkę do lodów. Zwycięzca przyniósł jedną, która mierzyła 2,07 m długości.

Wewnątrz, ustawione w jednym rzędzie, strąki zawierają liczne duże fioletowo-czarne nasiona osadzone w jadalnym, półprzezroczysto-białym miąższu. Słodki smak gąbczastego miąższu przypomina smak lodów waniliowych, stąd nazwa. W zasadzie jest to długi jak jard batonik rosnący na drzewie, większość ludzi będzie pod wystarczającym wrażeniem wielkości tego owocu i jego pysznego smaku. Jednak ja, jako praktykujący „nerd”, uważam, że coś jeszcze jest niezwykłe.

W przeciwieństwie do większości mięsistych owoców, słodki miąższ fasoli lodowej nie jest wytwarzany przez ścianę owocu, ale przez samą pestkę. Zazwyczaj nasiona są pokryte twardą okrywą nasienną, która chroni cenny zarodek znajdujący się wewnątrz przed żywiołami i hordami zjadających nasiona krytyków. U fasoli lodowej jednak cała powłoka nasienna staje się miękka i mięsista. Po wygryzieniu dziury na jednym z końców, można ją zdjąć jak skarpetę i wyssać słodki przysmak! Pozostaje purpurowo-czarny embrion. Chociaż na zewnątrz wygląda bardzo ciemno, pod czarną skórą zarodek jest w rzeczywistości zielony.

Rodzaj Inga obejmuje około 300 gatunków krzewów i drzew, wszystkie pochodzą z ciepłych i tropikalnych części obu Ameryk (w tym Antyli), a większość z nich występuje w amazońskich lasach deszczowych. Chociaż Inga edulis (edulis oznacza „jadalny”) jest najbardziej powszechnym gatunkiem, który jest określany jako „fasola lodowa”, istnieje wiele innych gatunków Inga, które rozpieszczają nas równie pysznymi owocami, na przykład Inga feuillei (zwana „pacay” w Peru), I. rhynchocalyx i I. spectabilis. Ich owoce różnią się kształtem i wielkością, ale wewnątrz są bardzo podobne.

Ze względu na swój pyszny smak, fasola lodowa jest bardzo popularna w wielu częściach Ameryki Środkowej i Południowej, gdzie prawie zawsze jest spożywana na surowo. Podczas tropikalnej pory wilgotnej, kiedy owoce są obfite, małpy i ptaki ucztują na słodkim miąższu i rozrzucają miękkie zarodki.

Ale oprócz ich jadalnych owoców, drzewa Inga są również użyteczne pod innymi względami. Jak wielu członków rodziny roślin strączkowych, drzewa Inga mają zdolność wiązania azotu za pomocą bakterii Rhizobium, które znajdują się w wyspecjalizowanych guzkach korzeniowych. Ponieważ wprowadzają one azot z powietrza do gleby, guzki korzeniowe działają jak nawóz i przyczyniają się do poprawy żyzności gleby. Co więcej, drzewa Inga są od dawna uprawiane przez rdzennych mieszkańców Amazonii w celach spożywczych, cienistych i drzewnych, a także okazały się bardzo przydatne jako drzewa cieniste na plantacjach kakao, kawy, herbaty, czarnego pieprzu i wanilii.

Ale nie tylko owoce sprawiają, że drzewa Inga są tak wyjątkowe. Niesamowite są również ich kwiaty, z których powstają pyszne ziarenka do lodów. Otwierają się tylko na jedną noc, a wczesnym rankiem bardzo szybko więdną. Jak wiele innych kwiatów nocnych, są one duże, białe i ułożone w gęste grona (kwiatostany). Pojedyncze kwiaty składają się głównie z przypominającej szczotkę kępki pręcików z długimi nitkami. Kwiaty tego typu są zazwyczaj zapylane przez nietoperze. Ich futrzane twarze pokrywają się pyłkiem, gdy szukają nektaru u podstawy kwiatu. Ostatnie badania nad Inga wykazały, że przynajmniej w niektórych gatunkach (np. Inga sessilis) kolibry są pierwszymi gośćmi tuż po otwarciu kwiatów, a następnie nietoperze i jastrzębie przez całą noc.

Jedna ostatnia rzecz…

W moim wpisie na blogu o orzechach nerkowca zachwycałem się jedzeniem zarodków i tym, jakie są pyszne. Ci z was, którzy czytają ten blog, mogą się zastanawiać, dlaczego ptaki i małpy, które ucztują na lodach fasoli, nie jedzą również embrionów zawiniętych w soczystą powłokę nasion. Dobre pytanie, ponieważ głodne zwierzęta zazwyczaj pożerają wszystko, co uznają za smaczne i strawne. Odpowiedź na to pytanie jest nie tylko fascynującym przykładem koewolucji między roślinami i zwierzętami, ale także żywą ilustracją tego, jak rośliny stosują różne strategie, by osiągnąć ten sam cel: w nasionach chodzi o bezpieczne rozproszenie zarodków.

Jeśli chodzi o ochronę swoich nasion, rozproszone przez zwierzęta owoce, które oferują jadalne nagrody, by przyciągnąć zwierzęcych dyspozytorów, mają dwie możliwości zwiększenia szans na to, że ich nasiona unikną destrukcyjnego żucia: mechaniczną lub chemiczną ochronę. Oznacza to, że albo nasiona są zamknięte w bardzo twardej skorupie, albo są nasączone substancjami o gorzkim smaku (zazwyczaj taninami) i/lub trującymi chemikaliami, które dają niewtajemniczonym zwierzętom, próbującym po raz pierwszy skosztować danego owocu, lekcję, której szybko nie zapomną. Jeśli potrzebujesz na to eksperymentalnego dowodu, spróbuj żuć pestki winogron, jabłek, pomarańczy, awokado lub papai. W mało prawdopodobnym przypadku, że faktycznie cieszyć się doświadczenie, proszę pamiętać, że nasiona jabłek i innych członków rodziny róż (np. śliwki, morele i gorzkie migdały) zawierają wysoce toksyczny cyjanek (faktycznie glikozyd cyjanogenny o nazwie amygdalina, aby być precyzyjne).

Ale strach nie! Jest mało prawdopodobne, abyś miał do dyspozycji wystarczającą ilość nasion jabłek, aby faktycznie się zatruć. Na przykład, jeden kilogram nasion jabłek Fuji zawiera równowartość około 700-800 mg kwasu cyjanowodorowego (patrz ten artykuł z Chemii Spożywczej, aby uzyskać więcej informacji). Po spożyciu, dawka śmiertelna wynosi około 50 mg cyjanku (w zależności od masy ciała), więc trzeba by zjeść około 60-70 g świeżych pestek jabłek. To nie brzmi jak dużo, ale ile to jest pestek? Ponieważ nie mogłem znaleźć żadnych wiarygodnych danych na temat wagi przeciętnego nasiona jabłka, pokroiłem mojego Braeburna, którego codziennie przynoszę na lunch. Znalazłem w nim trzy nasiona, które łącznie ważyły 211 mg, czyli 70 mg na jedno nasiono. Aby osiągnąć potencjalnie „śmiertelną dawkę” 70 gramów nasion, potrzebowałbym 1000 pestek jabłka. Mój ukochany Braeburn przyniósł tylko trzy w pełni rozwinięte nasiona, więc potrzebowałbym jeszcze ponad 300 Braeburnów, zanim mógłbym pomyśleć o poważnym otruciu się. Hmh…

Powracając do właściwej materii tego bloga, w przypadku fasoli lodowej oznacza to, że przy braku nawet najmniejszej ochrony mechanicznej, embrion jest prawie bez wątpienia (nie próbowałem!) bardzo niesmaczny, zwykle gorzki, jeśli nie faktycznie trujący.

– Wolfgang –

Wszystkie zdjęcia autorstwa Wolfganga Stuppy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.