Nigdy nie wątp, że mała grupa myślących, zaangażowanych obywateli może zmienić świat; w istocie jest to jedyna rzecz, która kiedykolwiek to zrobiła.
-Margaret Mead
Co ma wspólnego przewodzenie ruchowi, sprzedaż produktu lub szerzenie przesłania? Wszystkie one wymagają małej armii ewangelistów.
W naszym świecie uber-connectedness, to właśnie w ten sposób rozprzestrzeniają się idee i rozpoczynają rewolucje. Weźmy pod uwagę zeszłoroczne zamieszki w Egipcie lub The Sisterhood of the Traveling Pants, na przykład.
Zaczęły się one od małej grupy ludzi troszczących się tak bardzo o coś, że byli gotowi kontynuować rozmowę o tym, dopóki świat nie zatroszczył się na tyle, aby działać. Jeśli jesteś komunikatorem, który ma wiadomość do rozpowszechnienia, będziesz też potrzebował jednego.
Będziesz musiał zbudować armię. To jest to, co robię za każdym razem, gdy wypuszczam na rynek książkę, rozwijam program lub tworzę produkt. Zbieram grupę „early adopters”, którzy pomogą mi dotrzeć do mas. I to działa jak urok za każdym razem.
Dlaczego to jest ważne
W świecie postreklamowym nie wierzymy marketingowi. Już nie. Zamiast tego przyjmujemy wiadomości, którymi warto się dzielić. (Feel free to tweet that.)
Jesteśmy zalewani reklamami. Nasze lotniska i autostrady i strony internetowe są wypełnione wiadomościami, wszystkie rywalizują o naszą uwagę. Wszystkie próbują sprzedać nam rzeczy, których nie chcemy. Nie ma końca do SPAM. To może zacząć czuć się przytłaczające.
Jak więc znaleźć wartościowe rzeczy warte naszych pieniędzy i czasu? Proste: word-of-mouth. Recenzje, rekomendacje, rozmowy. To najlepsze narzędzie, aby zostać usłyszanym w świecie pełnym hałasu.
Ale jeśli dopiero zaczynasz (heck, nawet jeśli robisz to od jakiegoś czasu), musisz pomóc rozpocząć dyskusję. Musisz dać ludziom coś do rozmowy.
Budowanie armii 101
Jeśli masz wiadomość, którą nikt się nie interesuje, czas zebrać oddziały. Oto jak to zrobić:
- Zacznij mówić. To musi być o czymś, o co ludzie już dbają. Może to być problem lub walka, a nawet poważna frustracja. Najprawdopodobniej jest to jakiś punkt bólu.
- Dołącz do rozmowy. Znajdź miejsce, w którym ludzie już się gromadzą, aby porozmawiać na dany temat: idź na konferencję lub do centrum handlowego, dołącz do sieci społecznościowej lub stwórz ją. Ludzie rozmawiają; znajdź ich.
- Stwórz coś, co rozwiązuje problem. Może to być książka, płyta CD, kurs, cokolwiek. (Uwaga: to nie jest tylko dla biznesu; piosenka może rozwiązać „problem” taki jak rozpacz lub depresja.)
- Zbuduj zespół startowy. To jest to, co zrobiłem dla mojej książki. Możesz to nazwać grupą beta lub rynkiem testowym, ale pomysł jest ten sam. Wymień produkt (który rozdajesz grupie za darmo) na pomocne, szczere opinie. Poproś ich, aby zostawić recenzję na Amazon, mówić o tym w mediach społecznościowych, i powiedzieć swoim znajomym.
- Zachęcaj word-of-mouth. Zrób coś niezwykłego, aby Twoja grupa startowa zaczęła mówić. Zrób to skalowalne tak, że jeśli powiedzą swoim przyjaciołom, ich przyjaciele są prawdopodobne, aby powiedzieć innym – i tak dalej. Aby to zrobić, może trzeba stworzyć to, co Seth Godin nazywa „purpurowa krowa” – naprawdę niezwykłe publicity stunt lub gimmick, że inni nie mogą pomóc, ale akcji.
- Przechowywać nagradzanie lojalności. Rozdawaj rzeczy ludziom, którzy o Tobie mówią.
Tajemnica wprowadzenia czegokolwiek na rynek
W dzisiejszych czasach dużo się mówi o marketingu i ruchach, o tym, jak z powodzeniem zaprojektować rozprzestrzenianie się idei. Prawda jest taka, że te rzeczy nigdy nie działają zgodnie z planem.
Książka Malcolma Gladwella, Punkt krytyczny, doskonale ilustruje tę koncepcję. Prawdziwie wirusowe idee rozprzestrzeniają się w najbardziej niezwykły, idiosynkratyczny sposób. I to jest właśnie powód ich popularności. To nie czuje się jak marketing.
Twoim zadaniem nie jest zmuszanie do tego, aby to się stało; to jest pomaganie mu. I wierz lub nie, ale możesz to zrobić. Wszystko czego potrzebujesz to najbardziej istotne narzędzie do uzyskania wiadomości do rozprzestrzeniania.
To nie jest reklama lub kampania marketingowa. Nawet nie wielki projekt strony internetowej lub silnej obecności w mediach społecznościowych. Heck, to nawet nie jest platforma. Nie, to coś o wiele bardziej prostego: Ludzie.
To jest to, co rozprzestrzenia idee, sprzedaje produkty i rozpoczyna ruchy. Ludzie rozmawiający z innymi ludźmi. Wszystko inne to szum informacyjny lub ktoś próbujący coś sprzedać.
Nie daj się zwieść błyszczącym rozwiązaniom i programom guru. Jeśli chcesz rozpocząć ruch, rozpowszechnić jakąś sprawę lub sprzedać produkt, wszystko czego potrzebujesz to mała armia zaangażowanych ewangelistów. Jeśli się trzymasz, pokażę więcej o tym, jak zbudować jedną (kliknij tutaj, aby dołączyć do mojej armii).
A jeśli chcesz więcej konkretów na temat tego, jak zbudować i wykorzystać zespół startowy, sprawdź ten gościnny post, który napisałem dla DIY Themes: One Incredibly Overlooked Key to a Successful Launch.