„My 1st Song”: Jay-Z’s The Black Album is a Triumphant Ode to His Art

Mohith Subbarao

Follow

Aug 30, 2019 – 6 min read

Istnieje pewien poziom szczęścia, jeśli chodzi o pasję. W pewnym sensie, tak naprawdę nie mamy zbyt wiele do powiedzenia na temat tego, co nas pasjonuje. Nasza pasja wybiera nas – przekształca nas, prowadzi nas, uziemia nas i podnosi nas. A jeśli mamy przywilej odkrycia wrodzonej pasji do czegoś, to jest to jedna z największych radości, jakie może przynieść życie. Dla Shawna Cartera, znanego również jako Jay-Z, tą pasją jest hip-hop. Na „My 1st Song”, emocjonalnym zamknięciu Czarnego Albumu, Jay-Z składa odę do formy sztuki, która zaprowadziła go z Marcy Projects w Nowym Jorku do zostania jednym z największych raperów wszech czasów.

Tytuł jest rozbrajająco słodko-gorzki, ponieważ była to jego ostatnia piosenka na tym, co miało być jego emerytalnym albumem, Czarnym Albumem. Pomimo faktu, że emerytura Jaya-Z z hip-hopu trwała bardzo krótko, „My 1st Song” to wciąż wyciskacz łez. Piosenka pozostaje kapsułą czasu, która oddaje koniec ery, w której Jay-Z był często dyskutowany jako najlepszy żyjący raper. Przez osiem lat z rzędu, Jay-Z wydawał hip-hopowy klejnot za klejnotem. Choć nie każdy jego album był idealny, nikt nie miał takiej passy jak on, która rok po roku zdobywała zarówno komercyjną, jak i krytyczną uwagę, włączając w to trzy klasyki – „Reasonable Doubt” z 1996 roku, „The Blueprint” z 2001 roku i „The Black Album” z 2003 roku. „My 1st Song” to koda do spektakularnego dorobku twórczego, taka, która sprawia, że nie sposób nie chcieć wrócić i przesłuchać całej dyskografii, która ją poprzedzała.

Utwór otwiera cytat z nieżyjącego już wielkiego Notoriousa B.I.G., który pojawił się na debiutanckim albumie Jaya-Z, Reasonable Doubt z 1996 roku.

„The key to this joint, the key to staying on top of things, is treat everything like it’s your first project, nomsayin’? Jakby to był twój pierwszy dzień, jak wtedy, gdy byłeś stażystą. W ten sposób starasz się traktować rzeczy jak, po prostu pozostań głodny.”

Ten głód ożywa natychmiast, gdy piosenka wskakuje w ognisty flow Jaya-Z, jego słowa wybuchają energią i emocjami:

„Y’all wanna know why he don’t stop? / Y’all wanna know why he don’t flop? / Let me tell you pe-people why / Came from the bottom of the block / When I was born, it was sworn, I was never gon’ be s*** / Had to pull the opposite out this b**** / Had to get my ri-ide on…Had to voyage to a place of, to a place of no return / Had to play with fire and get burned / Only way the boy ever gon’ learn / Had to lay way in the cut, ’til I finally got my turn / Now I’m on top in the spot that I earned.”

W tym wersie sam, Jay-Z wirtuozowskie mistrzostwo formy sztuki jest na pełnym wybuchu, jak porusza się tam i z powrotem między powolnym przepływem staccato i szybkim idiosynkratycznym przepływem z taką łatwością. Wykorzystuje wielosylabowe i wewnętrzne schematy rymów, wraz z bezwysiłkową kontrolą własnego oddechu, aby wciągnąć słuchacza w historię swojego życia. Wpływy starego bluesa i jazzu, wraz z szybkim i sporadycznym rytmem perkusji, nadają piosence ponadczasową i triumfalną jakość. Jay-Z uchwycił to triumfalne tło w swoich tekstach, jak wspomina osiągnięcie szczytu rapu, mimo że został zdyskontowany przez społeczeństwo.

Jak Jay-Z musiał pokonać te bariery, to często, gdy szanse są ułożone przeciwko nam, gdy ogień buduje w nas, aby wznieść się na wyżyny, o których tylko marzyliśmy. Jednak, aby zapobiec naszej ambicji z devolving do bezkierunkowego angst, musimy wewnętrzny fundament, który działa jako kompas dla naszych aspiracji.

To gdzie nasza pasja przychodzi w.

„It’s my life, it’s my pain and my struggle / The songs that I sing to you is my everything / Treat my first like my last, and my last like my first / And my thirst is the same as when I came / It’s my joy and my tears / And the laughter it brings to me, it’s my everything”.

Hak pokazuje zbawienną łaskę pasji. Dla Jay-Z, to piosenki, które był w stanie stworzyć i podzielić się nimi z całym światem. Każde słowo jest rapowane z werwą, która oddaje lata hustle, emocji i świętowania. Dla wielu z nas sztuka pozwala nam przekształcić abstrakcyjne emocje, których doświadczamy, w coś realnego. Może zapewnić światło w ciemnych czasach, ścieżkę wyjścia z niebezpiecznego środowiska i spokój umysłu pośród pogarszającego się zdrowia psychicznego.

Hak przywołuje otwierający cytat o traktowaniu każdego projektu tak, jakby był twoim pierwszym. Z jego inwersji „pierwszy” i „ostatni”, Jay-Z genialnie uchwycić dwie strony pasji – radość z odkrywania go i strach przed utratą go.

Sformułowanie „traktować mój pierwszy jak mój ostatni” obejmuje desperację coraz każdą emocję, dźwięk i przepływ tam jak on nigdy nie dostanie szansę, aby to zrobić ponownie. Z drugiej strony, „treat my last like my first” maluje czystą rozkosz kładzenia każdej linii w dół jak kiedyś, kiedy był tylko tym młodym dzieciakiem odkrywającym hip-hop po raz pierwszy. Tymi słowami Jay-Z pięknie ilustruje, dlaczego hip-hop jest opisywany przez wielu jako dający „głos tym, którzy głosu nie mają”. On używa tej formy sztuki jako naczynia do dzielenia się swoim pełnym zakresem emocji od bólu do smutku do strachu do radości.

Ten sam sposób Jay-Z wspomina, jak „upuścił przepływy do demo / jak jego 92 ponownie” w swoim drugim wersie, słysząc tę piosenkę może działać jako wehikuł czasu dla każdego. Może przypomnieć im, gdzie byli i jak daleko zaszli, kiedy po raz pierwszy znaleźli swoje pasje i jak czyste i radosne było to doświadczenie. Jak dostajemy krótkie spojrzenie z powrotem do tej przeszłości, ogień pasji rozlewa się jak jego bardzo pierwszy raz.

To są pasje, które nigdy nie mogą nas opuścić. Są one tak fundamentalne dla naszej osobowości, że nie potrafimy wyobrazić sobie tożsamości bez nich. Za każdym razem, gdy wciskam ten legendarny utwór zamykający album, nagle przypominają mi się błogie chwile, kiedy po raz pierwszy odkryłem muzykę. Kiedy dostałem swojego pierwszego iPoda, a moja mama pozwoliła mi słuchać The Beatles i Red Hot Chilli Peppers. Kiedy mój przyjaciel pokazał mi zapierającą dech w piersiach okładkę „Graduation” Kanye, kiedy byliśmy w szóstej klasie i graliśmy w gry wideo. Kiedy mój brat powiedział mi, że „The Black Album” Jaya-Z to jedna z jego ulubionych płyt, a po jednokrotnym przesłuchaniu nie potrzebowałem dalszych wyjaśnień. Kiedy spędzałem każdą noc w 10 klasie słuchając „Section.80” Kendricka, próbując rozszyfrować filozoficzne i społeczne tematy zawarte w każdej linijce. Kiedy chodziłem na długie samotne spacery w liceum, zdając sobie sprawę, że Channel Orange Franka może działać jako psychodeliczna i kontemplacyjna ścieżka dźwiękowa do moich niekończących się rozmyślań.

To forma sztuki, która mnie podtrzymuje. Podtrzymywała mnie tak długo, jak długo pamiętam. A jeśli kiedykolwiek będę na tyle głupi, by o tym zapomnieć, znam kapsułę czasu, która może przywrócić mnie z powrotem.

Photo Credit: Apple Music

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.