Rąb drewno i noś wodę

Przed oświeceniem, rąb drewno i noś wodę; po oświeceniu, rąb drewno i noś wodę. – Przysłowie zen

Ten fragment jest tak prosty, a jednak może być interpretowany na wiele sposobów.

Może oznaczać, że nawet gdy osiągniesz szczytowe osiągnięcie, nadal będziesz musiał wykonywać codzienne przyziemne zadania. To nigdy nie znika.

Albo może to oznaczać, że oświecenie jest faktycznie znalezione poprzez rutynę i codzienne przyziemne zadania, a nie pomimo nich. Szczęście jest nawykiem, jak mówi Thich Nhat Hanh.

Albo może to oznaczać, że oświecenie i szczytowe szczęście jest wewnętrzną podróżą. Dla świata zewnętrznego wygląda to tak, jakby nic się nie zmieniło, nawet jeśli w twoich oczach wszystko się zmieniło.

Albo może to oznaczać, że życie toczy się dalej, a sukces i szczęście nie oznaczają, że zostajesz zabrany na szczyt góry lub do narożnego apartamentu, aby spędzać dni w błogości. Budzisz się następnego dnia i świat nadal się kręci.

Myślę, że moją ulubioną interpretacją jest to, że zmiana życia NIE PRZYNOSI szczęścia, zadowolenia czy oświecenia. Przeprowadzka do nowego stanu, awans, znalezienie partnera, posiadanie dzieci – żadna z tych rzeczy sama w sobie nie przynosi spełnienia. To jest wewnątrz cały czas.

Łatwo jest myśleć w kategoriach, gdyby tylko ________, wtedy byłbym zadowolony. Ale zawsze jest jakiś brakujący element, jeśli taki jest twój sposób myślenia.

Gdybym tylko zarobił trochę więcej pieniędzy. Gdybym tylko mógł skończyć ten projekt. Gdyby tylko moje dzieci mnie słuchały. Gdyby tylko moje życie było inne w jakiś sposób.

Gdy masz to przysłowie w umyśle, zaczynasz widzieć drewno i wodę jako metaforę dookoła ciebie. Te obowiązki, których się obawiasz – może nie są czymś, czego należy unikać. Może po prostu musisz zobaczyć je w nowym świetle.

W tej chwili moim przysłowiowym rąbaniem drewna i noszeniem wody jest stara tapeta w naszej sypialni.

Warstwy tapety schły na ścianie Bóg wie jak długo. Dekady i dekady.

Próba usunięcia tej tapety to żmudny proces parowania, punktowania, natryskiwania i skrobania. (BTW shout out to Martha Carrigan for the steamer. To zadanie byłoby niemożliwe bez niego.)

Po godzinach powtórzeń, mam jeszcze kilka cali gołej ściany, aby pokazać dla niego. To jest wojna na wyniszczenie.

Jestem przy tym projekcie od tygodni i myślę, że będzie to jeszcze kilka miesięcy. Jeśli mi się poszczęści to do lata będę gotowa do malowania.

UPDATE! Minął cały rok, a ja wreszcie zaczynam malować część pokoju. Ale tapeta nadal pokrywa część pokoju.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.