SPRINGFIELD — Within an Instagram post late Thursday night, Kevin Garnett congratulated Shaquille O’Neal on making the Hall of Fame, calling Shaq „MY BIG BROTHER” (yes, all caps) and „ONE OF THE COLDEST TO EVER DO IT” (more caps).
„IT WAS A PLEASURE AND HONOR BRO,” Garnett napisał, przypuszczalnie krzycząc. Wiadomość była przypomnieniem, że tak, Shaq i Kevin Garnett grali razem, w tej samej drużynie NBA. W 2010-11 Celtics mieli Nate’a Robinsona rzucającego na Shaqa, Shaqa zachowującego się jak głupiec i Wielką Trójkę, kiedy wszyscy byli jeszcze ważnymi graczami. Tamta drużyna miała Shaqa, KG, Paula Pierce’a, Raya Allena i Rajona Rondo – wszyscy w tym samym cholernym wyjściowym składzie. Tamta drużyna mogła być niezapomniana. Zamiast tego, świat prawdopodobnie spojrzy na nią z uniesionymi brwiami, jak, „Czekaj, zapomniałem, że ci wszyscy kolesie grali razem.”
„To było inne,” Shaq powiedział w czwartek w Basketball Hall of Fame, wspominając swój samotny sezon z Celtics. „Po prostu siedziałbym tam i zbierałbym zbiórki, grałbym trochę w obronie i robiłbym małe rzeczy. Wciąż mieliśmy Wielką Trójkę, wciąż mieliśmy szansę, ale rozwaliłem Achillesa i myślę, że przegraliśmy w drugiej rundzie.”
Jak Shaq pamięta, Celtics przegrali w drugiej rundzie. Po starcie 23-4, podczas którego dominowali w wyjściowym składzie, natrafili na kontuzje, spóźnili się na playoffy i nie dali szans Miami Heat. To była seria, w której Rondo zwichnął łokieć, wrócił i, podobnie jak jego koledzy z drużyny, ostatecznie nie miał wystarczająco dużo do zaoferowania.
Podczas playoffów, Shaq nie miał nic do zaoferowania. Z powodu choroby Achillesa rozegrał w tamtym sezonie tylko 37 spotkań, w tym jedno po przerwie na All-Star. Podczas tego jednego meczu, pogłębił kontuzję, mówiąc później, że czuł się tak, jakby „ktoś strzelił mi w tył nogi”. Nigdy nie wrócił na boisko i zdecydował się przejść na emeryturę z jednym rokiem pozostałym na jego kontrakcie.
Przez to wszystko, stint Shaqa z Celtics nie spełnił oczekiwań. Krótki pobyt w Bostonie zmienił jednak jego zdanie na temat zwolenników drużyny.
„Byłem hipokrytą, jeśli chodzi o bostońskich fanów,” powiedział wielki człowiek, który swoje najlepsze sezony spędził w rywalizującym Los Angeles Lakers. „Zanim tam dotarłem, naprawdę was nie lubiłem. Ale kiedy tam dotarłem, to przywitaliście się z nami z radością. Jedna rzecz w Bostonie – chłopaki doceniają ciężką pracę. Nawet jeśli nie byłem Shaqiem-Shaqity Shaqiem, to (dawałem z siebie co mogłem) i myślę, że to docenili.”
View this post on Instagram.
SHOUT TO MY BIG BROTHER SHAQ AND A BIG OLL CONGRATULATIONS TO EM AND THE OTHER MEMBERS TO JOIN.. TO BYŁA PRZYJEMNOŚĆ I ZASZCZYT BRACIE …JEDEN Z NAJZIMNIEJSZYCH, KTÓRZY KIEDYKOLWIEK TO ZROBILI. MY NIzzle for life. Love u bro ….. 🐐⬛💯 @shaq
.