W pierwszym odcinku nowego programu Joy Reid w MSNBC The ReidOut, w poniedziałek wieczorem Hillary Clinton miała wiele do powiedzenia. Przy wyborach prezydenckich oddalonych o mniej niż cztery miesiące, może to nie być dobra rzecz dla Joe Bidena.
Podczas audycji była senator Stanów Zjednoczonych i sekretarz stanu odniosła się do kilku pytań dotyczących prezydenta Trumpa, jej byłego rywala z kampanii prezydenckiej w 2016 roku. Czyniąc to, rzuciła kilka ostrych słów krytyki na prezydenta, jednocześnie spekulując na temat powodów złagodzenia przez niego federalnego wyroku karnego Rogera Stone’a.
Pytana o złagodzenie wyroku Stone’a, Clinton spekulowała na temat racjonalizacji stojącej za posunięciem Trumpa.
„Jest jasne, że Stone groził prywatnie i publicznie tym, co powiedziałby, gdyby musiał iść do więzienia”, powiedział Clinton. „To jest kontynuacja tuszowania, to trwające tuszowanie, w którym Trump i Stone są dwoma głównymi uczestnikami, aby spróbować uniemożliwić nam poznanie wszystkich szczegółów na temat tego, co faktycznie zrobili w 2016 roku.”
Bez dostarczenia konkretnych dowodów na groźbę, którą zasugerowała Stone, Clinton dalej wyjaśniła swoją perspektywę: „Część z tego była bardzo publiczna, mam na myśli publiczne proszenie Rosji o ingerencję w amerykańskie wybory”, kontynuowała Clinton, „ale część z tego była tajna, za kulisami, wysyłanie wiadomości. To, co się stało, to wykorzystanie niesamowitej mocy złagodzenia kary jako części mocy ułaskawienia prezydenta, aby w zasadzie zamknąć Rogera Stone’a.”
Mówiąc o wynikach rosyjskich wpływów w wyborach w 2016 roku, a także o nadchodzących wyborach, Clinton była podobnie bez ogródek. „Jest bardzo jasne, że Rosji się udało” – powiedziała Clinton. „Wierzą, że byli w stanie wpłynąć na umysły, a nawet głosy Amerykanów, więc dlaczego mieliby się zatrzymać? Oni naprawdę chcą realizować swoją agendę dzielenia nas.”
Występując w bardzo oczekiwanym nowym programie MSNBC, który zawierał również wywiad z obecnym pretendentem do prezydentury, byłym wiceprezydentem Joe Bidenem, Clinton natychmiast wywołała internetowy backlash ze strony konserwatywnych krytyków. Zmartwiła również wielu Demokratów, którzy są nieufni wobec ponownego pojawienia się kontrowersyjnej postaci, która wygrała głosowanie powszechne w wyborach prezydenckich w 2016 roku, ale mimo to przegrała z Trumpem w historycznym wstrząsie.
Despite pozostając popularnym wśród tych, którzy poparli ją w 2016 roku, Clinton i jej mąż, były prezydent Bill Clinton, pozostają wysoce podzielonymi postaciami w kraju, a nawet do niektórych w partii demokratycznej. Według Gallupa, Clinton zakończyła swoją kampanię wyborczą w 2016 roku z nieprzychylnym ratingiem 52,4%, drugim najgorszym tylko dla Trumpa z 61% nieprzychylnym ratingiem w momencie jego wyboru – najgorszym w historii sondaży prezydenckich.
Wszystko to sprawia, że Demokraci, a zwłaszcza Joe Biden, dobrze by zrobili, gdyby Hillary Clinton przez najbliższe miesiące nie wychylała się przed szereg. Zwracając na siebie uwagę i służąc jako piorunochron dla uwagi, Clinton ryzykuje odwrócenie uwagi wyborców od tematu, na którym zespół kampanijny Bidena tak zaciekle starał się ich skupić: rekord nieudanego przywództwa prezydenta Trumpa.
W 2016 roku ówczesny kandydat Trump często prowadziłby swoje wiece w skandowaniu „zamknij ją”, odnosząc się do bezpodstawnych twierdzeń Trumpa, że Clinton złamała prawo. Ale w 2020 roku to zespół kampanijny Bidena może mieć cichą nadzieję, że Clinton pozostanie poza zasięgiem uwagi mediów przez kilka miesięcy, podczas gdy ich kandydat wejdzie w fazę jednego z najbardziej krytycznych i potencjalnie niestabilnych wyścigów prezydenckich w kraju.
Pytanie brzmi: czy ona to zrobi?
Śledź mnie na Twitterze lub LinkedIn. Zajrzyj na moją stronę internetową.